„Być bohaterem. Historia Henryka Sławika” to temat wykładu, który 1 lutego wygłosiła dla studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku Tarnogórskiego Stowarzyszenia –UTW dr Kornelia Banaś historyk z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach. Wykład miał przypomnieć bohaterskiego Ślązaka, który jest wyjątkowym Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata.
Temat wykładu był podyktowany potrzebą poznawania faktów historii współczesnej, szczególnie dotyczącej złożonych losów Śląska i Ślązaków. Ale także próbą sprowokowania do refleksji historycznej o tym jak to być bohaterem, jaką cenę ponosi rodzina człowieka, który poświęca się jakiejś sprawie.
Henryk Sławik Ślązak ze wsi Szeroka (obecnie to dzielnica Jastrzębia-Zdroju) to bohater trzech narodów: polskiego, żydowskiego i węgierskiego. Jego losy są na pewno warte szerokiej popularyzacji, zwłaszcza kiedy stale docierają do nas opinie o rzekomej wrogości Polaków wobec Żydów w czasie II wojny światowej.
Doktor Kornelia Banaś w sposób bardzo ciekawy przedstawiał losy bohatera, podkreślając zwyczajność ale jednocześnie wyjątkowość Henryka Sławika, który dzielił losy Ślązaków- brał udział w I wojnie światowej jako żołnierz Cesarstwa Niemieckiego; był: powstańcem śląskim, posłem na Sejm Śląski, prezesem Syndykatu Dziennikarzy Śląskich i… był wreszcie socjalistą związanym z PPS-em i redaktorem Gazety Robotniczej, a jego niepokorna publicystyka kosztowała go ponad 50. procesów sądowych. W 39 roku po wybuchu wojny Henryk Sławik znalazł się na Węgrzech i tu będąc pełnomocnikiem rządu polskiego pomógł ocalić przed zagładą około 30. tysięcy polskich uchodźców, w tym co najmniej pięć tysięcy Żydów. Za swoją działalność zapłacił najwyższą cenę –zamordowany w obozie w Mauthausen. I choć lista uratowanych przez niego Żydów jest niemal trzykrotnie dłuższa od listy Schindlera jest bohaterem mało znanym. Mimo wielkich zasług, w powojennej rzeczywistości jego postać była w Polsce przemilczana. Pamięć o tym śląskim bohaterze zaczęto przywracać dopiero w latach 90., a rok 2014 został ogłoszony „Rokiem Henryka Sławika”.
Doktor Kornelia Banaś zilustrowała swoją opowieść o Sławiku filmem dokumentalnym „Henryk Sławik. Polski Wallenberg”, którego twórcami są Marek Maldis i Grzegorz Łubczyk. Sam film ma dwie wersje, prawie godzinną i krótszą na potrzeby edukacyjne. Wykorzystano w nim wiele materiałów, przybliżających historię polskiego Wallenberga. I można powiedzieć, że tytuł filmu można odebrać jako podkreślenie ironii historii- oto szwedzki dyplomata, który działał poźniej niż Sławik i nie w takim zakresie, był bohaterem, o którym mówiono od początku. Sławik pozostawał anonimowy przez wiele lat, ale taki los spotkał także japońskiego dyplomatę Chiune Sugihara, którego działalność jest także warta poznania.
Gdyby mierzyć zasługi i ilość uratowanych to zapewne upamiętniony w filmie Spielberga Schindler wypadłby o wiele gorzej niż Sławik . No ale pamięć jest niestety bardzo mało sprawiedliwa, a ludzka w ogóle trudna do zrozumienia.
Taka niestety jest historia, często poznajemy nie fakty ale komentarze i te służą niekoniecznie przekazaniu prawy obiektywnej. Być może, że wiele spraw, których nie rozumiemy wyjaśnia, jak pisze w swojej książce „Barbarzyńska Europa” Karol Modzelewski: „Każdy sposób myślenia o przeszłości wiąże się z jakimś sposobem wartościowania i rozumienia współczesnego świata. Rozbieżność sądów wartościujących, choćby w postaci odmiennych ocen ważności, jest zawsze obecna w sporach o interpretację procesów historycznych. Dlatego spory te nie są do końca rozstrzygalne.”
Kolejny wykład dr Kornelii Banaś z historii najnowszej przypomina konieczność posiadania świadomości historycznej potwierdzonej znajomośćią faktów. Obowiązkiem starszego pokolenia jest bez wątpienia przekazywanie młodemu pokoleniu prawdy- tej wyniesionej z doświadczeń indywidualnych, ale także wiedzy naukowej zweryfikowanej i opracowanej w dokumentach.
Stanisława Szymczyk
sekretarz Tarnogórskiego Stowarzyszenia – UTW